„Singiel” to termin powszechnie znany i popularny. Oznacza osobę, która żyje w pojedynkę z własnego wyboru, ale powodem mogą być również różne zdarzenia losowe. Singlem może być zatem zarówno panna, kawaler, jak i osoby rozwiedzione, a nawet owdowiałe. Używanie zatem tego określenia jedynie do ludzi młodych jest mocnym uproszczeniem. Singlem można być tak naprawdę w każdym wieku. Termin ten odnosi się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn.
Z danych GUS wynika, że już od kilkudziesięciu lat liczba singli szybko rośnie. Obecnie ponad 7 mln Polaków żyje w pojedynkę. Większość z nich to osoby do 24. roku życia. Potem ten odsetek znacznie spada wśród Polaków od 25. do 29. roku życia. Wiele osób niebędących w stałym związku ma również więcej niż 30 lat. Do tego po 45. roku życia jest więcej singielek niż singli.
Rosnąca w szybkim tempie liczba singli to także wyzwanie dla banków. Te osoby to przecież coraz większa grupa klientów, których nie można i nie opłaca się zignorować. Stąd coraz więcej banków patrzy przychylniej niż jeszcze kilka lat temu na osobę prowadzącą samotnie gospodarstwo domowe i coraz chętniej udzielany jest kredyt mieszkaniowy dla singla.
Czy singiel potrzebuje własnego mieszkania?
Wielu Polakom konieczność zakupu mieszkania kojarzy się z założeniem rodziny lub je powiększeniem (pomijamy tutaj kwestie inwestowania w mieszkania i zarabiania na najmie). To oczywiście duże uproszczenie. Przecież również single mają potrzeby mieszkaniowe i to bez względu na wiek. Mało tego, im starszy singiel, tym częściej szuka własnego „M”. Mieszkanie z rodzicami lub krewnymi jest bowiem charakterystyczne dla najmłodszych singli, z których wielu się jeszcze uczy lub dopiero zakończyło naukę.
Prędzej czy później singiel staje przed dylematem: czy wynajmować dalej mieszkanie, czy kupić własne? Oczywiście obydwa te rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Wynajmując mieszkanie, można tak naprawdę przeprowadzić się w każdej chwili (np. zmieniając pracę), jest się bardziej mobilnym. Do tego unika się skomplikowanych formalności, które czekają przy zakupie mieszkania. Nie trzeba również wydawać pieniędzy na urządzanie mieszkania czy spłatę kredytu. Za to trzeba się dostosowywać do reguł narzuconych przez właściciela mieszkania, można dostać w każdej chwili wypowiedzenie najmu lub mogą wzrosnąć jego ceny. Za to zakup mieszkania to budowanie własnego majątku, możliwość urządzenia lokalu mieszkalnego według własnego gustu. Nie ma groźby, że trzeba będzie się przeprowadzić po krótkim wypowiedzeniu umowy. Poza tym można potraktować takie mieszkanie w każdej chwili jako inwestycję i wynająć go komuś. Najważniejsze jest jednak to, że po zakupie własnego lokalu mieszkalnego singiel jest na swoim, a to poczucie bezpieczeństwa i własności trudno przeliczyć na pieniądze. Co jednak, gdy nie ma gotówki na taką inwestycję życia? Wtedy pozostaje kredyt na mieszkanie dla singla.
Jak banki sprawdzają singla?
Na temat singli jako kredytobiorców funkcjonuje wiele różnych opinii. Część z nich jest prawdziwa, ale część to zwykłe mity. Przykładem tego ostatniego jest chociażby pogląd, że z większym prawdopodobieństwem singiel nie spłaci kredytu mieszkaniowego niż para małżonków. Tymczasem statystyki banków wcale tego nie potwierdzają, wręcz przeciwnie. Kredyt na mieszkanie dla singli może być o tyle ryzykowny, że jedna osoba utrzymuje gospodarstwo domowe i może stracić pracę, tracąc dochód i możliwość spłaty zobowiązania. Jednak w takim przypadku banki zabezpieczają się polisą ubezpieczeniową od utraty pracy.
Kredyt na mieszkanie dla singli staje się coraz popularniejszy, ponieważ przybywa osób mieszkających samotnie. W jaki sposób jednak banki sprawdzają singli? Ich weryfikacja zasadniczo nie różni się od klientów pozostających w związkach małżeńskich. Analizowane są zatem dochody, wydatki, zobowiązania. Oceniana jest historia kredytowa, BIK dokonuje oceny scoringowej, a wszystko to daje obraz zdolności kredytowej singla. Chociaż nie wszystkie banki się do tego przyznają, zwracają uwagę na stan cywilny, zawód i rodzaj zatrudnienia, staż pracy, wykształcenie, jak często zmienia się pracę, jaki jest stan rachunków bankowych, czy posiada się ubezpieczenie na życie, samochód, karty płatnicze itd. Jednym z czynników branych pod uwagę przez banki jest także wiek singla.
Czy wiek singla ma znaczenie?
Wiek kredytobiorcy ma znaczenie tak naprawdę bez względu na to, czy chodzi o singla, czy o małżeństwo. O wieku minimalnym nie wspominamy, bo trzeba być pełnoletnim, żeby zaciągnąć kredyt mieszkaniowy. Należy jednak pamiętać, że takie zobowiązanie jest długoterminowe. Spłaca się je nawet 20 lub 30 lat. To ma swoje konsekwencje. Banki ustalają po prostu maksymalny wiek kredytobiorcy, jaki są w stanie zaakceptować. Przy czym trzeba tu podkreślić, że przeważnie chodzi o wiek, w którym zostanie zapłacona ostatnia rata kredytu. Takie warunki wpływają zatem na maksymalny dostępny okres kredytowania. Trzeba dodać, że część banków podaje maksymalny wiek, jaki należy mieć w chwili zaciągania kredytu mieszkaniowego – najczęściej to 40-45 lat, chociaż bywają także banki gotowe pożyczyć pieniądze również 50-latkom. W obydwu podejściach banków chodzi w rzeczywistości o to samo – wiek kredytobiorcy, w którym spłaci całość zobowiązania. Zatem można potwierdzić: zaciągając kredyt na mieszkanie dla singla, jego wiek jest jednym z istotnych czynników, który może zaważyć o przyznaniu tego kredytu.
Ile bank pożyczy singlowi na mieszkanie?
Kredyt na mieszkanie dla singla może mieć zróżnicowaną wysokość. Zależy to przede wszystkim od potrzeb kredytobiorcy i od ceny mieszkania. Nie oznacza to, że zawsze singiel dostanie taką kwotę, o jaką wnioskuje. Oczywiście powinien dysponować wkładem własnym – 20% wartości mieszkania (najlepiej w środkach pieniężnych). Jednak istotna jest również zdolność kredytowa singla. W ostatecznej analizie banku jest ona jednym z kluczowych wyznaczników tego, ile można pożyczyć pieniędzy danemu konsumentowi.
Aby pokazać, na ile pieniędzy może liczyć singiel, zaciągając kredyt mieszkaniowy, najlepiej przedstawić przykład. Przyjmijmy, że nasz hipotetyczny singiel ma stałą pracę na czas nieokreślony z miesięcznymi zarobkami rzędu 3 700 zł netto, ma dobrą historię kredytową i nie spłaca aktualnie innych kredytów. W większości banków taki singiel nie powinien mieć większego problemu z pożyczeniem pieniędzy (raty równe). Jednak maksymalna kwota takiego zobowiązania może być różna. Niektóre banki są gotowe pożyczyć zaledwie od 298 500 zł do 308 623 zł, podczas gdy inne bez kłopotu dadzą kredyt w wysokości 402 500 zł. To oznacza, że singiel powinien się zorientować przed odwiedzeniem placówki, które banki mają najbardziej liberalne podejście do klienta.
Kredyt mieszkaniowy dla singli a wskaźnik DTI
Dlaczego banki tak różnie oceniają klientów? Każdy z nich może nieco inaczej liczyć zdolność kredytową i brać pod uwagę dodatkowe czynniki (np. wykonywany zawód). Jednak każdy bank uwzględnia także wskaźnik DTI. Co się kryje za tym tajemniczym skrótem? Pochodzi on od angielskiego wyrażenia „Debt to Income” i określa stosunek wysokości zobowiązań kredytowych (raty) do dochodów netto uzyskiwanych co miesiąc przez kredytobiorcę. DTI oblicza się, dzieląc wszystkie zobowiązania kredytowe i pozakredytowe przez dochód netto kredytobiorcy. Potem wynik trzeba pomnożyć przez 100%. Co jednak wynika z takiego obliczenia? Chodzi o to, że przy wyższej kwocie kredytu, a więc i przy wyższej racie może pozostać kredytobiorcy zbyt mało środków na utrzymanie gospodarstwa domowego. To z kolei pociąga za sobą niebezpieczeństwo, że raty mogą nie być płacone w terminie. Komisja Nadzoru Finansowego wprowadziła w Rekomendacji T wskaźnik DTI, którego wysokość nie powinna przekraczać 50-65% wynagrodzenia i banki muszą stosować się do tych zaleceń. W rzeczywistości jednak niektóre banki określają maksymalny poziom DTI na 40-45% wynagrodzenia kredytobiorcy.
Jakie inne wskaźniki biorą pod uwagę banki?
Należy podkreślić, że wskaźnik DTI nie jest jedynym, jaki biorą pod uwagę banki. Do najczęściej analizowanych należą również LtV i DI. Pierwszy z nich to Loan to Value. To stosunek kwoty udzielonego kredytu do wartości mieszkania lub wartości zabezpieczenia. Wysokość wskaźnika LtV zależy od wysokości wkładu własnego, jaki zgromadził singiel czy inny kredytobiorca. Obecnie wkład własny nie powinien być niższy niż 20% wartości kredytowanej nieruchomości. Ten wkład w formie pieniężnej można jednak obniżyć, korzystając z innych zabezpieczeń (np. na dodatkowej nieruchomości). Wróćmy jednak do wskaźnika LtV. Oblicza się go, dzieląc wysokość kredytu przez wartość kupowanego mieszkania. Chociaż LtV nie jest tożsamy z wkładem własnym, to często pokazuje jego wysokość (np. LtV 80% oznacza zwykle, że kredytobiorca ma 20% wkładu własnego). Warto zauważyć, że im wskaźnik LtV wyższy, tym kredyt droższy i jego warunki są gorsze. Opłaca się zatem zgromadzić jak najwięcej wkładu własnego.
Czasami banki także analizują DI, czyli Disposable Income. To dochód dyspozycyjny, czyli kwota, która pozostaje po uregulowaniu wszystkich miesięcznych zobowiązań. Wystarczy od dochodu netto odjąć wszystkie rachunki do zapłacenia. Jeśli nawet klient twierdzi, że nie ma żadnych zobowiązań i wydatków (np. mieszka z rodzicami), często bank i tak sam ustali pewną kwotę jako koszt utrzymania. Potem odejmie ją od dochodu netto.
Czy warto zadłużać się na granicy maksymalnej zdolności kredytowej?
Zaciągając kredyt na mieszkanie dla singla, warto także zachować zdrowy rozsądek. Jedna kwestia to kwota, jaką gotowy jest pożyczyć klientowi bank, ale druga – to rzeczywiste potrzeby kredytobiorcy. Każdy chce pożyczyć oczywiście tyle, ile kosztuje mieszkanie, odliczając przy tym obowiązkowy wkład własny. Należy jednak podejść do tej kwestii racjonalnie. Nikt nie powiedział, że trzeba pożyczać maksymalną kwotę, jaką proponuje bank. Niekiedy rata takiego kredytu może pochłaniać 55% i więcej dochodu netto kredytobiorcy. Gdy mieszka się w Warszawie lub innym dużym mieście, trzeba wziąć pod uwagę również wysokie koszty utrzymania. To samo na przykład 1700 zł, które pozostanie po zapłaceniu raty, starczy na opłacenie mniejszej liczby wydatków w dużym mieście niż w małym miasteczku. Do tego singiel nie może liczyć na dochód partnera lub partnerki. Nie można również zapomnieć, że czasami pojawiają się także nieprzewidziane wydatki, które trzeba pilnie sfinansować. Warto pozostawić sobie większy margines i więcej w portfelu po zapłaceniu raty.
Kredyt na mieszkanie dla singla jest jak najbardziej możliwy, a banki coraz przychylniej patrzą na klientów prowadzących samodzielnie gospodarstwo domowe. Zanim jednak zaciągnie się taki zobowiązanie, warto dokładnie przemyśleć jego zalety i wady. Nie wolno zapominać, że będzie można korzystać tylko z jednego, własnego dochodu, a przecież mogą pojawić się różne zdarzenia i wypadki losowe.